Umowę z Lilianą (chyba się tak odmienia to ładne imię :)) i Marcinem podpisałem stosunkowo, krótko przed ich ślubem. Marcin to zagorzały kibic i działacz Lechii Gdańsk, jego koledzy po mszy w kościele Świętego Bernarda w Sopocie zrobili wyjątkowe show, w ruch poszły race, flary i syreny. Mimo, że mieszkam w Gdyni ;) muszę przyznać, że bardzo spodobała się mi ta niespodzianka, a sto lat dla pary ślubnej w wykonaniu kibiców Lechii Gdańsk było chyba słychać w całym Sopocie. Po zaślubinach w kościele miałem przyjemność wykonać dalszy reportaż z wesela w sopockim hotelu „Opera”. Plener ślubny odbył się innego dnia.
Aby dojechać na ten reportaż musiałem pokonać trochę więcej kilometrów niż zazwyczaj. Ślub miał miejsce w pięknym kościele pw. świętego Jana Kantego w Słupsku. Po hucznym weselu w restauracji „Stary Młyn” przyszedł czas na plener ślubny, który odbył się na wydmach w Łebie. Z ciekawostek w drodze na plener do Łeby miałem wypadek, ale że z auta wydostałem się o własnych siłach pojechałem z parą ich autem na plener a wracając czekała na mnie już pomoc drogowa i auto zastępcze.
Ślub Ewy oraz Davida na długo pozostanie w mojej pamięci. Przygotowania Ewy miały miejsce w ślicznym przestronnym domu w Sopocie w, którym panowały idealne warunki do fotografowania. Do Katedry Oliwskiej gdzie odbywały się zaślubiny para młoda pojechała pięknym zabytkowym Jaguarem XJ. Ceremonia w Katedrze Oliwskiej przy dźwięku organów to piękne wydarzenie więc nic dziwnego, że w sezonie weselnym śluby odbywają się tam co godzinę od 13:00 do 19:00.
przez Maziarz