Lucynę i Martina poznałem na weselu ich znajomych, którym robiłem zdjęcia ślubne. Po obejrzeniu efektów mojej pracy zdecydowali się na mnie również w czasie swojego wyjątkowego dnia.
Cała ceremonia była zorganizowania z dbałością o najmniejsze szczegóły. Dokumentacja była dla mnie czystą przyjemnością.
Reportaż rozpoczął się w Gdyni, towarzyszyłem Martinowi przy jego przygotowaniach. Na miejscu prócz rodziny Pana młodego był jego świadek.
Następnie udałem się do Dobrzewina gdzie czekała na mnie już prawie gotowa Panna młoda.
przez Maziarz
Kakimer - Bardzo miły dla oka reportaż:) Rzuca się w oczy pewna fotogeniczność tej sali weselnej w Kłosowie i całego otoczenia przyrodniczego. A może to po prostu efekt odpowiedniej pracy fotografa?