Od czasu do czasu trafia mi się pracować na ślubie w Ostródzie. Kilka lat temu wykonałem tam jeden reportaż ślubny i jednak poczta pantoflowa zrobiła swoje. Tym razem miałem przyjemność wykonać zdjęcia ślubne w Ostródzie Kasi i Marcinowi. Był to jeden z pierwszych ślubów w sezonie. Pogoda była cudowna jak i atmosfera na ślubie. Standardowo reportaż rozpocząłem od przygotowań.
Pragnę tu przy okazji pozdrowić Panią makijażystkę z Ostródy, która wyczarowała Kasi naprawdę piękny makijaż.
W czasie przygotowań panny młodej pojechałem na chwilę do fryzjera gdzie czesany i strzyżony był Marcin.
Gdy wróciłem Kasia była już prawie gotowa.
Marcin przygotowywał się dom obok Kasi więc była okazja by i u niego zrobić kilka zdjęć ślubnych. Dowiedziałem się też wtedy, że wielkim hobby pana młodego jest żeglarstwo.
Do ślubu państwo młodych zawiozła cudownie odrestaurowana Warszawa M20. Nie mogło w niej zabraknąć kultowego pieska kiwającego głową.
Ceremonia ślubu kościelnego odbyła się w koście pod wezwaniem świętego Dominika Savio. Do ołtarza Kasię poprowadził jej tata.
Jako fan motoryzacji nie mogłem się powstrzymać by w czasie kazania nie wykonać zdjęcia stojącej przed kościołem ślubnej Warszawy, auto poddane renowacji z dbałością o najmniejsze szczegóły.
Cała msza przebiegała w bardzo miłej atmosferze. Księża znali parę młodą i bardzo indywidualnie podeszli do prowadzonej przez nich ceremonii.
Po Mszy świętej para młoda wsiadła do ślubnej Warszawy i udała się do sali na zamku w Karnitach pod Ostródą.
Sala weselna znajduje się w miejscu starej ujeżdżalni koni i robi wrażenie swoim rozmiarem. Miejsce było bardzo ładnie przystrojone i robiło duże wrażenie, szczególnie oświetlone wielkie kręgi pod sufitem imitujące żyrandole.
Para młoda po przybyciu na salę rzuciła na szczęście kieliszkami.
Po obiedzie nadszedł czas na pierwszy taniec. Kasia i Marcin tańczyli do piękniej piosenki zespołu Ziyo – Magiczne Słowa.
Kiedyś jeden z trójmiejskich kamerzystów powiedział mi, że im dalej na wschód tym ludzie na weselach się lepiej bawią… i muszę przyznać dużo w tym prawdy. Goście weselni naprawdę świetnie się bawili, widać to zresztą po zdjęciach.
W czasie wesela para młoda zaprosiła swoich gości na prezentację ślubna o Kasi i Marcinie… i w dużej mierze o ich podróżach, które są ich wielką pasją.
Był też czas na wzruszające podziękowania dla rodziców, babć i dziadków.
Po podziękowaniach przyszedł czas na tradycyjne oczepiny i tort weselny.
Po godzinie 1:00 byłem w samochodzie… 160 km w niecałe dwie godziny i o 3:00 wróciłem do domu. Plener ślubny odbył się innego dnia… ale o nim w kolejnym wpisie.
przez Maziarz