Linda i Marcin przyjechali na plener ślubny nad morzem aż z Warszawy. Jako, że fryzjer i makijaż panna młoda załatwiła z dnia na dzień i wszystko odbywało się w „biegu” sesję plenerową rozpoczęliśmy z „małym” opóźnieniem :-) dlatego też zaczynamy zdjęciem w czasie zachodu słońca…
Po zdjęciach ślubnych w zbożu udaliśmy się do Juraty na plażę przy hotelu Bryza. Słońce schowało się już za horyzontem… ale od czego jest wysokie ISO i jasne obiektywy ;-).
Po zdjęciach na plaży udaliśmy się do wnętrz hotelu Bryza na kilka zdjęć.
Kolejnym miejscem naszego pleneru ślubnego w Juracie było molo. Turyści byli zdziwieni widokiem pary młodej w środku tygodnia na molo, dużo osób składało życzenia – fajna sprawa :-).
Na sam koniec sesji zmęczeni udaliśmy się na Gofry w Juracie… ponoć najlepsze nad polskim morzem, ja i tak wolę te w Sopocie ;-).
Pewnie wiele osób się dziwi czemu Linda i Marcin pokonali ponad 400km by zrobić sobie zdjęcia nad morzem… a ja się nie dziwię i cieszę się, że coraz więcej par chce mieć w swoim albumie ślubnym fajne i oryginalne zdjęcia ślubne.
A może mieszkacie gdzieś w południowej Polsce i macie ochotę na plener ślubny nad morzem? Nic prostszego… fotografa już znaleźliście, w razie pytań proszę o kontakt na maila – doradzę co i jak ;-)
przez Maziarz
Jerzy Modrak - Sopockie molo – to jest to!
Martyneczkax♥ - Piękne zdjęcia , cudowne kadry .:)